"[...] gdybym miała możliwość to pojechałabym po raz trzeci i czwarty. Nie ma co się zastanawiać, po prostu trzeba aplikować!" - tak podsumowuje swojego Erasmusa studentka Ekonomii Martyna Trzyna, dla której tegoroczny wyjazd był powrotem do ukochanej Portugalii. Swoją przygodę odbyła w malowniczym Aveiro zwanym również Wenecją Portugalii. Zapraszamy do relacji!
PODSUMOWANIE WYJAZDU NA ERASMUSA
DO PORTUGALII, AVEIRO 2022.
Razem z moimi dwiema przyjaciółkami zdecydowałyśmy się na drugiego już Erasmusa w czasie naszych studiów. Los sprawił, że ponownie miał odbyć się w Portugalii, którą pod koniec pierwszego wyjazdu traktowałyśmy już jak nasz drugi dom. Nie dało ukryć się wzruszenia z tego, gdzie wracamy. Mimo zbyt dużych oczekiwań do naszego ukochanego kraju, tak jak myślałyśmy i tym razem się nie rozczarowałyśmy. Sama Portugalia zachwyca swoim niesamowitym klimatem, uroki miasta, niezwykle troskliwych i otwartych ludzi. Zapach świeżych cytrusów, który niesie się po głównych ulicach miasteczka, przecinając się z intensywnym zapachem lokalnych restauracji. Tym razem trafiłyśmy do Aveiro, miasteczka położonego nad brzegiem Oceanu Atlantyckiego. Z pozoru małe miasteczko swoim klimatem w stu procentach oddawało portugalski klimat.
Uczelnia mile zaskoczyła dobrym wyborem na stołówce, zarówno dań śródziemnomorskich, mięs czy lokalnych potraw, które można było spróbować za naprawdę minimalne kwoty. Wspólne spędzanie czasu z „lokalsami”, bo na tą stołówkę przychodziły nawet rodziny z dziećmi. Przyjmowałam taktykę patrzenia im w talerze, bo nikt tak nie poleci ci szczerze, jak osoby które już to znają. Obsługa stołówki sprawiała, że z każdym dniem czułam się jakbym odwiedzała członka mojej rodziny. Uśmiechnięte od ucha do ucha panie, które mimo nieznajomości języka angielskiego podchodziły do stolików i pytały czy wszystko smakuje, a gdy widziały zwrot jakiegoś dania to „karciły” palcem prześmiewczo. Klimat typowo portugalski, krzyki wydobywające się z każdego kąta sali, sugerujące, że ktoś jest mocno zdenerwowany, a to po prostu emocjonalny wydźwięk portugalskiego języka.
Mieszkanie, które udało się nam znaleźć było idealne, każda z nas miała w nim swój własny kąt i co dziwne i niespotykane w Portugalii, miałyśmy w domu ogrzewanie. Czytając to podsumowanie możecie się mocno zdziwić, ale tak. W PORTUGALII JEST TO COŚ „premium”. Klimat jaki tam panuje, czyli pół sezonu deszczowego, a pół sezonu letniego nie był już dla nas tak zaskakujący, ale dalej byłyśmy zdziwione na jaką pogodę trafiłyśmy. Na szczęście udało nam się wyskoczyć parę razy na wyjazdy, na które pewnie NIGDY, bez Erasmusa byśmy się nie wybrały.
Ludzie, bo to chyba najważniejszy aspekt wyjazdu na Erasmusa. Można podróżować, zwiedzać i tylko studiować. Ale to jakie więzi można zawrzeć i jaką kulturę poznać jest niesamowite. Nigdy idąc na spotkanie organizowane przez ESN, czy po prostu spotkania integracyjne nie było wiadomo kto jest z jakiego kraju. Moja ulubiona zabawa polegała na odgadywaniu po akcencie danej osoby skąd jest, ale szczerze CHYBA nigdy mi się to nie udało. ESN organizował dla nas country meetings, gdzie co tydzień dany kraj opowiadał o swojej kulturze i przygotowywał jakąś małą przekąskę ze swojego kraju. Oczywiście Polacy również to zrobili, my z dziewczynami przygotowałyśmy ponad 100 pierogów, niesamowita zabawa i radość głównie Polaków na polską jarzynową, jabłecznik i pierogi z ulubionym nadzieniem. Jestem ogromnie wdzięczna, że mogłam poznać tylu cudownych ludzi, zawrzeć przyjaźnie od Polski do Brazylii, kiedy miałam gorszy dzień, kiedy głowa bolała trochę za mocno po wspólnej zabawie organizowaliśmy sobie rodzinne obiady gdzie każdy mówił coś o sobie. Czas, który spędzaliśmy razem imprezując, podróżując, ucząc się do późna przed sesją przeleciał zdecydowanie za szybko. Gdybym mogła to wszystkich bym na Erasmusa do Opola zaprosiła.
Odpowiadając na pytanie ,,Czy warto polecieć na wymianę w ramach programu Erasmus+ ?”. Oczywiście, że tak. Studiowanie jest ważnym elementem naszej nauki, nabywanie wiedzy, którą przekazują nam wykładowcy, nasi nauczyciele. Ale taka okazja nie zdarza się często, język angielski czy jakikolwiek wybierzecie, żeby się go nauczyć. Po 5 miesiącach systematycznej rozmowy w danym języku jesteście w stanie opanować go na poziomie komunikacyjnym. Ja po trzyletniej nauce hiszpańskiego byłam w stanie rozumieć co Portugalczycy chcą mi przekazać i też uczyli mnie różnych słów, czy zdań chociażby zwrotów grzecznościowych, które zawsze dobrze znać. Jeżeli masz okazje, zgłoś się do biura i zapisz jak najszybciej na wyjazd. Jeżeli zrobisz to teraz, pojedziesz na semestr letni, ale gwarantuje, że to będzie najlepsza przygoda w Twoim życiu. Wspomnienia, zdjęcia, kontakty, które pozostaną z Tobą na zawsze. Ja jestem ogromnie wdzięczna, że moje przyjaciółki namówiły mnie pierwszy raz i gdybym miała możliwość to pojechałabym trzeci i czwarty. Nie ma co się zastanawiać, po prostu aplikować!!!
Pozdrawiam, Martyna Trzyna
Następna rekrutacja do programu Erasmus+ już w październiku. W przypadku pytań napisz do